Jestem już prawie w połowie mojego EVS w Czechach. Do tej pory działo się bardzo dużo różnych rzeczy z których jestem zadowolona i dumna.
Po Świętach Bożego Narodzenia, tuż po Nowym Roku musiałam ponownie spakować swój plecak i wyruszyć na Mid Term Trening do tajemniczej miejscowości Sloup. Czym jest Mid Term? To spotkanie wolontariuszy z różnych części Czech, wymiana doświadczeń i refleksji. Dla mnie jednak było to coś znacznie więcej.
Po kilkugodzinnej podróży zameldowaliśmy się w hotelu. Miło było spotkać tych wszystkich ludzi z różnych krajów: Francji, Niemiec, Hiszpanii, Łotwy, Austrii, Turcji... Nasi trenerzy perfekcyjnie zorganizowali nam czas. Były chwile na rozmowy, ale też małe wycieczki. Pokonałam jeden ze swoich lęków, jakim jest przebywanie w zamkniętych i ciemnych pomieszczeniach typu jaskinie. Tak moi drodzy, byłam w prawdziwej jaskini i to ponad godzinę!
Wielką innowacją było zorganizowanie dla nas małego balu. W ramach poznawania czeskich tradycji mieliśmy okazję nauczyć się kilku tańców towarzyskich. Po tej oficjalnej części przyszedł czas na wspólną zabawę przy bardziej współczesnych rytmach. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak dobrze spędziłam czas! (Magda, mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy!).
Co do warsztatów to mieliśmy tak zwaną "otwartą przestrzeń", czyli sami mogliśmy coś zaproponować. Tym razem wolałam być uczestnikiem. Wybrałam ćwiczenia z Lisą, język hiszpański z Aną i całkowicie przez przypadek trafiłam na break dance z Vincentem. Do tej pory nie mogę w to uwierzyć :)
Poza tym działo się bardzo dużo dobrych rzeczy. Czasami słuchając relacji innych wolontariuszy w oku kręciła się łza, innym razem śmialiśmy się przez parę dobrych minut. Dla mnie osobiście bardzo miłym akcentem była możliwość pouczenia kilku polskich słów i zwrotów Slavę (Sveiki Slava!), który ma polskie korzenie, ale mieszka na Łotwie. Wielkie zainteresowanie wzbudził nasz alfabet z tymi wszystkimi "dziwnymi literami". Największą sensacją było "Ł" oraz "W".
Na koniec naszego spotkania napisaliśmy do siebie listy. Te, które otrzymałam stały się dla mnie wielką inspirację i motywacją do działania. Przede mną jeszcze kilka miesięcy w Czechach. Postawiłam sobie kilka ważnych celów, które będę systematycznie realizować.
Co dał mi Mid Term?
- wiele nowych metod pracy, które będę mogła wykorzystać nie tylko podczas EVS;
- czas na refleksję;
- możliwość pozbycia się nagromadzonych emocji;
- lepsze poznanie wspaniałych ludzi;
- poznanie możliwości/opcji jakie czekają na mnie po EVS;
- przestrzeń do dzielenia się polską kulturą, ale też poznanie innych;
- okazję do spróbowania nowych rzeczy;
- pokonałam jeden ze swoich strachów;
- dużo pozytywnych emocji i inspiracji!
A już za niecałe dwa tygodnie odwiedzą mnie moje siostry, na które czekam z niecierpliwością w Nachodzie :)
Komentarze
Prześlij komentarz