"MYSZCZ"

Mój przyjaciel poznany podczas EVS kiedyś opowiedział mi pewną anegdotę. Jako że ma polskie korzenie koleżanka zapytała go jak po polsku jest "mysz"? Powiedział "mysz" na co jego towarzyszka pokręciła głową i odpowiedziała, że to niemożliwe...Stwierdziła, że nazwa jest za mało "polska" i musi to być "myszcz". Przyznam, że bardzo się uśmiałam.

Od tego czasu zaczęłam zastanawiać się, jak nasz język "widzą" osoby z innych krajów. Podczas swojego EVS często wymieniamy się różnymi ciekawostkami, również tymi językowymi. Spotkałam osoby z Niemiec, Hiszpanii, Litwy, Łotwy, Portugalii i praktycznie wszyscy podobnie nasz język odbierają. Jak?

• Cały czas słyszą "pszy";
• Mówimy bardzo szybko;
• Wielkie zdziwienie budzi brak litery "v";
• Największa kontrowersje budzi ekstrawagancka litera "Ł";
• Pytają po co nam dwa rodzaje "u", "ż" i "h";
• Czym są te "ogonki" (ą, ę);

Próbowałam jakoś wytłumaczyć nasze zasady jeśli chodzi o gramatykę, ale za wiele nie zdziałałam. Odkryłam też, że da się nas zrozumieć jeśli pozna się trochę język czeski oraz słowacki. Ostatnio miałam dosyć długą konwersację ze swoją koleżanką, która ma właśnie słowackie korzenie. Ja mówiłam po polsku, ona po słowacku i rozumiałyśmy się bez problemu :)

Co do litery "Ł" to pewnego razu rozmawiałam z kolegami z Łotwy. Zapytali jak brzmi i wygląda nazwa ich kraju po polsku. No to napisałam na kartce i czytam... "Łotwa, a wy to Łotysze". Ich zdziwienie na twarzach było bezcenne.

Ostatnio dowiedziałam się, że skoro pochodzę z Polski to mogę zamieszkać w Katalonii. Katalończycy mają swój specyficzny język, który dla reszty Hiszpanów czasami nie jest zrozumiały. Nazwano ich więc "Polakami"...

Wszystkie rozmowy, pytania i uwagi (czasem bardzo zabawne) pokazały mi jak nasz język potrafi być skomplikowany i że ciężko czasami wytłumaczyć dlaczego inaczej się pisze, inaczej czyta i używa "dziwnych" liter. Tak czy siak jest to dla mnie bardzo cenne doświadczenie, które daje trochę do myślenia :)

Pozdrawiam ja i kontrowersyjna litera Ł ;)